expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>
Kursor stworzono na profilki.pl

środa, 12 sierpnia 2015

Rozdział 2

Razem z Tomem zjedliśmy tort i wróciliśmy do domów. Raven czekała na mnie w kuchni wystrojona w nową sukienkę. Była ona bardzo piękna, krój idealnie podkreślał piękną figórę Raven, a lawendowa barwa pięknie komponowała się z jej czarnymi falowanymi włosami. W jej szarych oczach widziałam podekscytowanie.
-Mam coś dla ciebie będziesz zachwycona!-Piszczy i pokazuje mi sukienkę o błękitnej barwie leżącą na fotelu.-I co powiesz Mia?
-Jest śliczna, dziękuję.
-To prezent od rodziców, ja mam swoją sukienkę, a ty masz swoją, no i coś odemnie, proszę.- Raven wyciąga rękę z piękną złotą broszką. 
-Gdzieś ją widziałam, czy to jest...
-Tak to broszka kosogłosa Katniss Everdyn. Kiedy sprzątałyśmy piwnicę znalazłam ją w pięknym pudełeczku, z którego są kolczyki od ciebie co?
-Rozgryzłaś mnie.-Mówię i przytulam ją.
-Weź prysznic, a ja przygotuję ci biżuterię i wymyślę fryzurę, dobrze?
-Ok.
-Tylko weź szybki prysznic, bo mamy mało czasu.
-Postaram się.- I poszłam do łaźenki, żeby szybko się umyć. Kiedy byłam już czysta ubrałam świeżą bieliznę i sukienkę od rodziców. Poszłam do pokoju Raven, gdzie na mnie czekała z kosmetyczką i akcesoriami do włosów.
-Więc zrobię ci szybki delikatny makijaż, bez , żadnego tuszu do rzęs,zabierajmy się do pracy.- Raven chwyciła paletę niebieskich cieni i zabrała się do dzieła. Nagle zdałam sobie sprawę, że miałam się jej o coś zapytać.
-Raven , czy ty też nie mogłaś spać dzisiaj w nocy?
-Przyznam się, że miałam dzisiaj okropny sen, śniło się mi, że wylosowano mnie do udziału w igrzyskach.
-Dobrze wiesz, że to graniczy z cudem.
-Niby tak ale stóprocentowej pewności nie mam więc wole nie mówić hop zanim nie przeskoczę.
-A nawet jeśli to ja zgłoszę się za ciebie.-Chcę pokazać siostrze, że nie musi się martwić,zawsze może na mnie liczyć i jetsem z nią.
-Wiesz ,że nie musisz tego robić. -W jej głosie słyszę lekki sprzeciw.
-Ja mam szansę wrócić, bo umiem polować, a ty nie, już przy rogu obfitości ktoś dopadłby cię i zabił, a ja tego poprostu nie chcę.-Patrzę w oczy mojej siostry, nie jesteśmy do siebie podobne, oczy mamy inne moje są granatowe jej szare, ja mam długie, proste blond włosy, ona długie falowane czarne włosy, ja jestem wysoka, ona niska. To samo tyczy się charakteru i stylu bycia, a pomimo to jesteśmy bardzo zżyte ze sobą. Nigdy nie pozwoliłabym by moja starsza, wrażliwa siostra spotkała się z okrócieństwem igrzysk.
-Już gotowe ,wyglądasz pięknie, o i mały szczegół.- Przyglądam się mojemu odbiciu mam zapleciony piękny warkocz, oczy lekko podkreślone kredką oraz pomalowane cieniami o niebieskich odcieniach, ponadto Raven urzyła jasno różowego błyszczyka.
-To napewno ja?- Pytam ze ździwieniem i przeglądam się jeszcze raz mojemu odbiciu. Sukienka na ramiączkach jest tak zwiewna, że najmniejszy podmuch wprawia ją w ruch. Dodatkiem do sukienki jest broszka z kosogłosem, a lekkie sandałki które podała mi siostra pięknie komponują się w całość.
-To napewno ty głuptasie, musimy jusz wychodzić, bo ojciec z mamą już tam są, a za dokładnie dwie minuty Fifi Moll wygłosi swoje przemówienie, więc chodź.- Mówi i kierujemy się na plac zwycięstwa gdzie nakówają nam palec, a następnie siadamy na scenie obok naszych rodziców. Przyglądam się im w ciszy,mama kobieta niska, szczupła o czarnych włosach i szarych oczach jest bardzo piękna, dzisiaj ubrała czarną sukienkę z bufkami, sięgającą do kolan. Tata człowiek o poważnej twarzy, ma blond włosy i niebieskie oczy obrał się w swój czarny garnitur. Myślę teraz intensywnie o tym co się za chwilę wydarzy . Więc już niedługo dowiemy się czy nasze przeczucia były słuszne. Oby nie, nie chcę skończyć mojego, życia na arenie. Oby Tomowi los sprzyjał. Myślę, a z moich przemyśleń wyrywa mnie donośny głos Fifi Moll.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz