expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>
Kursor stworzono na profilki.pl

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Rozdział 12

Schodzę do jadalni. Wszyscy już tam są. Widzę nawet naszych stylistów Scillę, Claris ( stylistka Hanny), Kaleba ( stylista Aleksa) i Dio ( stylistka Collina). Fifi postanowiła wybrać na nasz tryumf najbardziej wykwintne i wyszukane potrawy. Tak więc kiedy tylko zasiadam do stołu czarnowłosa awoksa podaje mi jakąś sałatkę na złotym talerzu. Jest bardzo smaczna, czuję w niej kurczaka, sałatę, kukurydzę, ogórka i ogólnie w smaku przypomina gyros. Kiedy kończę sałatkę dostaję danie główne. Jest to potrawka z kurczaka na kaszy jaglanej. Jest bardzo pyszna, chociaż nieraz jadłam potrawki z kurczaka to jednak tak jest najpyszniejsza. Pomimo tego, że zjadłabym więcej to nie proszę o dokładkę. Następnie na deser dostajemy tort bezowy, z kremem o smaku śmietankowy. Kiedy kończymy posiłek Fifi zajęta rozmową ze stylistami proponuje, abyśmy obejrzeli powtórkę z parady trybutów. Więc ja i Aleks idziemy razem z dzieciakami do salonu. Zdążyliśmy tylko na nasze ,,ogniste wejście" jak nazwała to Stella Verdo.
- Ładnie wyglądaliście. My z Collinem nawet nie przypominaliśmy Selene i Heliosa.- Mówi Hanna przyglądając się z zachwytem  mojej todze. Jako jedyni z Aleksem przypominaliśmy bogów olimpijskich. Po pięciu minutach Hanna i Collin idą do swoich pokoi, a ja z Aleksem zostajemy sami.
- Mieli rację, wyglądałaś pięknie. - Mówi, a czuję, że na moich policzkach niedługo wykwitną rumieńce.
- Ty też wyglądałeś nieźle.
- Ale mój strój po twoim mógł się schować, na pewno dostaniesz tytuł miss 49 Głodowych Igrzysk.
- Nieprawda, są ode mnie od dużo ładniejsze, popatrz tylko na dziewczynę z jedynki tą Diamond to chodzący seksapil, albo ta ruda z dwójki... - Nagle Aleks całuje mnie niespodziewanie w usta. Jestem tym tak zaskoczona, że nic nie mogę odpowiedzieć. Czy to mój wygląd tak go sprowokował, czy nie wiedział jak ma zamknąć mi usta. Wiem, że to jest najcudowniejsza chwila w moim życiu! Czuję przyjemne ciepło i cała jestem w skowronkach. Cały świat wydaje się nie istnieć, tylko my. Aleks jego cudowne zielone oczy, które przypominają mi las. Wszystko jest tak hmmm... Proste, łatwe i przyjemne ? Nie umiem dokładnie opisać tego uczucia. To jest mój pierwszy pocałunek, więc naprawdę czuję się dziwnie, a zarazem najcudowniej na świecie. Nagle Aleks odrywa się od moich ust. Patrzy w moje oczy i mówi.
- Ty jesteś najpiękniejsza, twoje oczy są zupełnie jak gwiazdy. Przepraszam za ten pocałunek, musiałem chociaż raz. - Nie mogę nic powiedzieć. Nie mam tyle odwagi, aby to zrobić siedzę jak wryta, bo jeszcze nie doszło do mnie co tak naprawdę się stało. Czy aby na pewno on mnie pocałował, czy to nie sen? Gdzie się podziała ta cała odwaga którą rzekomo posiadam. Czy jeden pocałunek Aleksandra Halla to powód aby się ulotniła? Najwidoczniej tak. Aleks patrz na mnie przez chwilę i pyta się z niepokojem.
- Mia coś ci się stało? - Chcę powiedzieć, że tak. Wszystko przecież jest cudownie, nigdy tak nie było. O dawna marzyłam o tym dniu. a zamiast tego mówię...
- Tak jasne, yhm... ja wszystko w porządku jak najlepszym. Fajnie jest hmmm.... super mi się gadało, ale teraz wiesz... O jest 22 jak to czas szybko leci co? Ja wiesz, to ja zmęczona jestem takkk. Bardzo mi się spać chce . I ja muszę, muszę... głowę umyć. No i jeszcze,jeszcze, jeszcze Scilli ciuchy z parady oddać... I no wiesz, a mówiłam, że spać mi się chce, patrz jeszcze make- up muszę zmyć. To ja idę paaa!!!- Idiotko wszystko zepsułaś, jak mogłaś popsuć coś TAK CUDOWNEGO!!! Przecież czekałaś na to DŁUGO i co teraz znajdujesz głupie wymówki, aby się go pozbyć. I TY MASZ NIBY BYĆ MIA KATNISS MELLARK potomkini KOSOGŁOSA!!! Kosogłos NIGDY by tak nie stchórzył!!!
Wchodzę do mojego pokoju, zatrzaskuję drzwi  i idę pod prysznic. Szybko kończę się myć, ubieram Aksamitną koszulę nocną w kolorze morza i kładę się na łóżku.
- Idiotka z ciebie wiesz Mio Katniss. - Mówię sama do siebie i zaczynam płakać w poduszkę. - Taka z ciebie lwica, tak dzielnie walczysz, że płaczesz! I gadasz sama do siebie z ciebie jest najprawdziwsza IDIOTKA! - Mówię i daję się pogrążyć we śnie.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Jak już mówiłam notatka na szybkiego.
Mam dużo lekcji więc nie mogę, często pisać, za co z góry przepraszam. Dlatego notatka króciutka. Mam nadzieję , że mimo to nic jej nie ubyło :)
Mia Katniss Mellark

sobota, 2 stycznia 2016

Rozdział 11

Dzisiaj postaram się was tak nie zanudzać.

Piszcie proszę co sądzicie o nowym wyglądzie bloga :)

Mia Katniss Mellark


Wchodzimy do do wielkiego pomieszczenia z dużą ilością drzwi.
- Witam w apartamencie dystryktu 12. Łapcie klucze do pokojów i zmykajcie. - Mówi Gloss patrząc na nas dziwnie. Wiem już nawet dlaczego. Wszyscy patrzą na apartament z rozdziawionymi ustami. Nawet ja się na tym przyłapałam. 
W apartamencie panuje wszechobecny w Kapitolu przepych. Mahoniowy stół ma złote nogi. Fotele obite są aksamitem podobnie jak krzesła. Kominek w którym płonie ogień jest wykonany z marmuru. Ściany pomalowane są na srebrną barwę, a na jednej z nich wisi ręcznie zdobiony gobelin z godłem Panem. Ponadto na podłodze leży miękki biały dywan. Natomiast z sufitu zwisają kryształowe żyrandole. Obok obficie zastawionego stołu stoją trzy młode kobiety i trzej mężczyźni w czerwonych tunikach. Wiem kim oni są. To awoksi.
- Dzień doby. - Mówi Hanna. - Dlaczego oni nie odpowiadają?
- To awoksi. -Mówię i spotykam się z pytającym wzrokiem dziewczynki.- Takie osoby, którym ucięto języki.
- Za co ucięto im języki? - Hanna nie daje za wygraną.
-  Musieli dopuścić się jakiejś zdrady wobec Kapitolu lub samej prezydent Evil.- Z logicznego punktu widzenia sam powinnam być awoksą za ciągłe zdrady wobec Panem. Dokonuję je codziennie, bo śpiewam pieśni zakazane, polowałam, przekraczałam granice dystryktu, mówiłam źle o państwie i samej prezydent. Ale czasami człowiek ma więcej szczęścia niż rozumu, więc zawsze jakoś się wykręcałam, ale szczęście nie jest niewyczerpalne, dlatego moje zasoby się wyczerpały i muszę brać udział w tej durnej grze na śmierć i życie. Idę do mojego pokoju, zdejmuję strój Hestii, w łazience zmywam cały makijaż i ściągam z włosów wstążeczki. Łożę to wszystko na kupce którą łożę na stoliku do kawy. Podchodzę do ogromnej szafy z której wyciągam jasny dżinsy, błękitny top na ramiączkach i trampki. Rozczesuję włosy wiążę je w kucyk i dopiero teraz skupiam się na takich rzeczach jak wygląd mojego pokoju.
Jest to duże pomieszczenie z łazienką. Pokój pomalowany jest na błękit nieba, na podłodze jest zielona niczym trawa w lesie, miękka i miła w dotyku wykładzina. W suficie wbudowane są lampki. Obok wielkiego, miękkiego łóżka na którym leży satynowa pościel w kolorze morza znajduje się granatowa szafka nocna z srebrną lampką. Lampka w wyglądzie przypomina kwiat. Na środku pokoju stoi szklany stolik do kawy z dwoma obitymi granatowym aksamitem fotelami. Wnękowa szafa jest również granatowa i ma wielkie lustro. Naprzeciw łóżka znajduje się telewizor, a po prawej stronie okno. Łazienka jest natomiast wyłożona srebrnymi płytkami. Mam tam prysznic, wannę, umywalkę i inne rzeczy które znajdują się w łazience. Ponadto na środku łazienki leży miękki, duży dywan.  Leżę przez chwilę na łóżku. Rozmyślam o wszystkim co zostawiłam w dwunastce.
O Raven. Czy moja siostra sobie poradzi, ze świadomością, że ja już nie wrócę.
o Tomie, czy jemu samemu uda się wyżywić całą swoją rodzinę. Jak przeżyją razem z Raven widok mnie na arenie martwej.
O rodzicach jak ich nienawidzę za to co mi zrobili, że się mnie wyrzekli.
Z szafki wyciągam moją broszkę którą ktoś musiał tu przynieść. Obracam w palcach symbol drugiej rebeli. Czy Tom miał rację z tym, że to był wielki błąd. Czy naprawdę gdyby Katniss Everdeen nie wypowiedziała wojny Kapitolowi to było by lepiej? Ale skąd rebelianci mogli wiedzieć, że zamiast 24 trybutów będzie ginąć ich 48. Przecież nikt nie mógł tego przewidzieć. Oni chcieli dobrze, ale z doświadczenia wiem, że kiedy chcemy zrobić coś dobrze krzywdzimy innych. I w końcu nasuwa mi się na myśl ostatnie nurtujące mnie od dawna pytanie. Czy ja podołałabym takiemu wyzwaniu jak zostanie symbolem rebeli, czy jest to naprawdę męczące i trudne kiedy próbujesz zjednoczyć całe Panem do walki. Czy mam w sobie tyle siły co Katniss, aby uratować Aleksa. Muszę o niego walczyć jak lwica inaczej mi się nie uda, muszę połączyć najlepsze cechy przodków w sobie, znaleźć rozwiązanie. Jestem chyba na tyle silna. Jestem przecież potomkinią Kosogłosa, dzięki Scilli stałam się Igrającą z Ogniem jak moja prababka, rozpaliłam w sobie mój płomień, więc znajdę sposób. Nie mogę się poddać, pomimo moich lęków, związanych z zabijaniem innych. Przecież i tak sama zginę więc co mi to robi za różnicę, czy splamię moje ręce krwią czy nie, ale nie mogę do tego dopuścić, aby zrobił to Aleksander Hall. Na igrzyskach każdy chwyt jest dozwolony, więc wykorzystam wszystkie na jakie mnie stać. To dziwne. Rozmyślam o własnej śmierci, a wcale się jej nie boję. Tamta Mia która została w dwunastce bała by się strasznie, zadawałaby sobie samej pytania czy to boli, co się z nią stanie, jak to będzie. Ale tamta Mia Katniss Mellark już nie istnieje. Mam przed sobą nową Mie Katniss Mellark, potomkinię Kosogłosa i Igrającej z Ogniem i Chłopca z Chlebem. Mie, która ceni życie ukochanej osoby ponad własne. Mie, która zrobi wszystko, aby osiągnąć swój cel. Mie, która jest nieustępliwa, zawzięta i gotowa.
Jestem Mia Katniss Mellark i uratuję Aleksandra Halla mimo wszystko.

piątek, 1 stycznia 2016

Rozdział 10


Mam do was małe pytanko.
Co sądzicie o wyglądzie bloga?
Jakieś poprawki, coś dodać, usunąć?
Za komentarze z góry dziękuję.
Mia Katniss Mellark



- Gotowe!- Fenna i inni członkowie ekipy przyglądają się efektom swojej pracy. Fiona postanawia odsłonić lustro. Widzę w nim siebie. Nie zrobili wielu poprawek!!! Nie mogę w to uwierzyć. Jedyne na czym się skupili to zrobienie mi loków, płomiennego lekkiego makijażu, wyskubaniu brwi, płomiennych paznokci i depilacja. Naprawdę nie zmieniłam się w drastycznym stopni. 
- Wiemy, chcieliśmy zrobić więcej ale Scilla twoja stylistka, kazała nam zrobić coś takiego, bo stwierdziła, że i bez tego jesteś śliczna.- Mówi do mnie Hele. Czy ci ludzie myślą, że ładnie znaczy dziwnie? Cieszę się, że moja stylistka przynajmniej tak nie twierdzi. Jeszcze nie poznałam Scilli, a już ją zaczynam lubić. Do pokoju wchodzi młoda dziewczyna. Kiedy tylko weszła ekipa wyszła.
- Jestem Scilla, współczuję udziału w igrzyskach i postaram się zrobić wszystko, żebyś wygrała. - Scilla jest bardzo ładna. Ma długie czarne włosy, które falami opadają na jej ramiona, jest smukła i wysoka, a jej czekoladowe oczy lśnią blaskiem. Ponadto jej makijaż to tylko kreska zrobiona czarnym eyelinerem.
- Wszyscy dookoła zachowują się jakby to był zaszczyt, tylko ty tak nie uważasz.
- Sama brałam udział w losowaniu do 14 lat.
- Nie jesteś z Kapitolu.- To wyjaśnia jej normalny wygląd.
- Tak, jestem z dwójki. Kiedy miałam 14 lat mój tata dostał posadę Głównego Strażnika Pokoju w Kapitolu, więc musieliśmy się przeprowadzić.
- Jesteś nowa, prawda? Nie pamiętam ciebie z innych igrzysk.
-Tak jestem nową stylistką, zaproponowano mi posadę stylistki jedynki, ale wolałam zająć się dwunastką. - Scilla podchodzi do stolika i przyciska jakiś klawisz. Na stole pojawiają się bulion i piersi z kurczaka w sosie orzechowym.
- Musisz zjeść, a potem wprowadzimy kilka poprawek do sukienki bogini, będziesz Hestią. - Siadamy do stołu, szybko kończymy jedzenie i Scilla zabiera się do pracy.

                                                                          ***

Scilla skończyła pracę równo 10 minut przed paradą trybutów. Moja sukienka jest piękna. Ma ona śnieżnobiałą barwę ze złotymi refleksami na dole. Jest ona zrobiona na wzór togi greckiej. Sięga ona do kolan. Na ramiona mam narzucony złoty szal. Na nogach skórzane rzymianki sięgające prawie do kolan. Ponadto Scilla wybrała złote perły, a we włosy wplotła delikatne wstążki o płomiennej barwie.
- Pamiętaj Mia przycisk pilota klikasz kiedy razem z Aleksandrem będziecie wjeżdżać rydwanem, nie wcześniej.- Do rydwanu podchodzi Aleks. Jego strój przypomina mój w wersji męskiej. On jest Hefajstosem, chociaż ten nie dorównuje Aleksowi urodą. - Już czas Mia.- Nagle czuję szarpnięcie, myślałam, że upadnę ale Aleks mnie przytrzymał .
- Ostrożnie Mia.- Mówi i patrzy w moje oczy. Wciskam przycisk i mówię.
- Złapmy się za ręce i musimy machać i uśmiechać się do ludzi.
- Okey. - Łapie mnie za rękę  i zaczynamy machać do tłumu. Ludzie którzy patrzyli na nas ze zdziwieniem teraz krzyczą i wiwatują na naszą cześć. Spoglądam na ekran, już wiem dlaczego się tak zachowują. Scilla musiała pouczepiać razem z Aslamem ( stylista Aleksa) do naszych stroi małe hologramy, ponieważ nasze stroje płoną. Dodatkowo moje włosy dzięki wstążką również wyglądają jakby stanęły w płomieniach. Ze zdumienia wyrywa mnie głos prezydent Helgi Evil. Co oznacza, że trasa parady dobiegła końca i jesteśmy pod pałacem prezydenckim.
- Pomyślnych igrzyska i niech los zawsze wam sprzyja! Pragniemy złożyć wam hołd trybuci za wasza odwagę. Mam nadzieję, że igrzyska będą dla was okazją do przyniesienia chwały i chluby dla waszego dystryktu. Pamiętajcie też jedną z najważniejszych z sentencji, ,,Przyjaciół nie ma, są sami wrogowie czyhający tylko na twoje potknięcie". - Cała Evil jej jedynym celem jest skłócenie wszystkich trybutów przed areną oraz napuszczanie na siebie wszystkich dystryktów. Nie mam zamiaru jej dalej słuchać, skupiam się na czymś innym. Patrzę jak się ubrała. Ma na sobie czarną sukienkę z wielkimi bufkami, czarny kapelusz, oraz czarne rękawiczki. Jej oczy żmii spoglądają na każdego trybuta, a twarz praktycznie nie naruszona starością ma na sobie wyraz gniewu.
Patrzę na stroje innych trybutów. Diamond ubrana jest w sukienkę sięgającą do kolan. Jest ona w kolorze fioletu. Ma na sobie kolie diamentów. Ponadto w jej włosy powpinano szafiry i ametysty. Nogi ma bose w ręku trzyma jabłko, dzięki czemu można stwierdzić, że jej stylista chciał z niej zrobić Afrodytę. Pośród innych trybutów umiem rozpoznać tylko takich bogów jak Artemida, Apollo, Hera, Demeter, Amfitryta, Posejdon, Helios, Kora, Hades, Zeus. Inni są tak ubrani, że jest to wręcz niemożliwe do wykonania. Nagle rozbrzmiewają końcowe dźwięki hymnu, a ja znowu ląduję prawie na podłożu rydwanu. Gdyby nie Aleks który nadal trzyma mnie za rękę już bym leżałam jak długa. Kiedy tylko wjeżdżamy do ośrodka szkoleniowego Fifi rzuca się na mnie i Aleksa z zachwytem i piszczy.
- Wyglądaliście fenosuperekstranalnie. - Myślałam, że zaraz wybuchnę śmiechem. Patrzę na Aleksa i Hannę, która była przebrana za Korę. Oni razem z Glossem i stylistami próbują stłumić chichot.
- Fifi co to za słowo?
- Jak to, nie wiesz? Przecież to zachwycające słowo powstałe z połączenia słów fenomenalnie, super i ekstra. Och Mia ty się jeszcze musisz dużo nauczyć.
- No wiem, ale od takiego mistrza jak ty to na pewno nauczę się duuużoooo.
- Wiem, że wszyscy mnie kochają itp. - Wszyscy nie mogą wytrzymać ze względu na moją minę i przechwałki Fifi, więc Gloss, aby nie dopuścić do tego, żebym nie obraziła nieświadomie Fifi mówi.
- Powinniśmy pokazać wam nasze piętro i odświeżyć się do kolacji.
- Masz rację Gloss idź z nimi do apartamentu, a ja pójdę zamówić specjalną kolację. Będę za pięć minutek. - I po tych słowach zaczęła pędzić w kierunku kuchni. Dopiero teraz wszyscy zaczęli się śmiać.
- Chodźcie dzieciaki pokarze wam apartament. - Mówi z trudem Gloss. Udajemy się w kierunku windy.

---------------------------------------
---------------------------------------

Przepraszam za strasznie nudny rozdział.
Dzisiaj kompletny brak weny :(
Komentujcie ;)
Mia Katniss Mellark

czwartek, 31 grudnia 2015

Rozdział 9


Życzę wszystkim wszystkiego najlepszego w 2016 roku!!!


- Mia wstawaj za godzinkę będziemy w Kapitolu!- Fifi wali w drzwi.
- Okey. Już będę iść na śniadanie.
- Tylko się pospiesz.
- Tak wiem.- Słyszę jak się oddala. Ogóle  nie pamiętam jak znalazłam się w moim pokoju. Za to sny pamiętam idealnie. Śniło mi się, że jestem już na arenie. Był to las z dużym zbiornikiem wodnym  i dużą ilością małych polanek. Był to górski las, więc była to bardzo duża arena. Pamiętam, że kiedy schwyciłam spod rogu łuk zaczęłam biec. Biegłam godzinami nie mogłam się zatrzymać. Kiedy nagle poczułam, że coś rusza się w zaroślach. Zatrzymałam się, nałożyłam strzałę na cięciwę i wypuściłam ją. Podeszłam do krzaków i zobaczyłam ciało dziewczynki z jedenastki. Krzyknęłam na cale gardło widząc co zrobiłam. Spojrzałam na moje ręce i zobaczyłam, że są całe ubrudzone krwią. Podbiegłam do pobliskiego strumyka, zaczęłam je myć. Niestety to nic nie dawało, ręce i tak nadal były krwistoczerwone. 
- Od  tego nie uciekniesz Mio Katniss Mellark. Twoje ręce zawsze będą ubrudzone krwią niewinnych.- Obok mnie stałam dziewczyna z jedynki Diamond. Patrzyła na mnie zimnym wzrokiem, jej ręce również były umorusane krwią. - Nie da się umyć rąk od tak okropnej zbrodni jak zabójstwo. 
- Ja nie zrobiłam tego umyślnie, powiedz mi jak je odmyć, proszę. 
- To nic nie da Mia, niektórzy zwycięscy próbują zrobić to od lat, ale nie mogą tego zrobić, a zresztą spójrz na jezioro. - Diamond wskazuje ruchem głowy jezioro spoglądam na nie. Jest to jezioro krwi. Nagle tracę równowagę i wpadam do niego. Próbuję się ratować. Lecz nie mogę pływać, ani krzyczeć. Zachłystuję się krwią. Nie mogę oddychać, dławię się, kasłam krwią, oczy zalewa mi krew, uszy także, wszędzie jest krew. 
Najgorsze było to, że nie mogłam się z niego obudzić puki Fifi nie zaczęła dobijać się do mojego pokoju. Podchodzę do szafy. Wybieram czarne rurki i białą koszulkę z nadrukiem symbolu Kapitolu. Włosy zaplatam w dwa kłosy. Idę do wagonu jadalnego. W środku siedzą już wszyscy oprócz Glossa. Wykorzystuję ta okazję i robię mu drinka. Witam się ze wszystkimi i stawiam drinka obok nakrycia Glossa. Mentor wchodzi do wagonu, zauważa drinka i się uśmiecha.
- Panie Hedly chciałam pana przeprosić za tamto z nożem. - Upija łyk drinka, uśmiecha się i mówi.
- Chciałem sprawdzić wczoraj czy jesteś porywcza, co okazało się wielkim błędem, bo umiesz rzucać nożem, lepiej niż niejeden zawodowiec. Dzięki za drinka słońce bardzo dobry- patrzy na mnie widzi, że się zdenerwowałam - oj przepraszam, dzięki Mia.
- Nie ma za co. - Odpowiadam i zaczynam jeść bekon z jajkiem sadzonym. Wszyscy trybuci oprócz mnie zjadają trzy porcje. Teraz widzę, że pomimo tego, że dwunastka nie jest najbiedniejszy dystryktem w Panem to i tak głód jest powszechny.
- Za dziesięć minut będziemy w Kapitolu. - Oznajmia Fifi.
- Do której z Mią byliście w przedziale kinowym? - Pyta Gloss Aleksa.
- Chyba do północy. Mia była tak zmęczona, że kiedy tylko skończył się dystrykt jedenasty zasnęła na kanapie, więc zaniosłem ją do jej pokoju.- Czyli już wiem co się stało po tym jak usnęłam śpiewając kołysankę i jak znalazłam się w moim pokoju. Na szczęście Aleks nic nie wspomina o śpiewie. Nie chciałabym śpiewać podczas wywiadu, a znając życie Gloss kazał by mi to zrobić, gdyby się dowiedział o tym.
- Dowiedzieliście się o nich czegoś ciekawego?
- Trzeba uważać na jedynkę, głównie na dziewczynę imieniem Diamond, w dwójce chłopacy i dziewczyna Lara, w czwórce mogą stwarzać zagrożenie ze względu na Michaela Logana ich mentora, brunetka z piątki sprawia wrażenie inteligentnej, szatynka z siódemki, chłopak z ósemki, a reszta to dość łatwe cele na pierwszy rzut oka.- Mówię - Chociaż będę musiała poobserwować ich na szkoleniu.
- Przezorny zawsze ubezpieczony, o widzę już Kapitol musimy już iść do wyjścia. - Mówi Gloss, a my wszyscy wstajemy i kierujemy się za Fifi. Jesteśmy już na stacji w ośrodku szkoleniowym. Kiedy tylko wychodzimy z pociągu ktoś łapie mnie za ramię i ciągnie na lewo.
- Miłej zabawy z twoją ekipą przygotowawczą Mia!!! - Wrzeszczy Fifi z daleka, a ja zostaję wprowadzona do jakiegoś pomieszczenia, zostają ściągnięte ze mnie wszystkie ubrania, broszka zostaje włożona d małego pudełeczka i już czuję na sobie dotyk wody.
- Jestem Fenna. - Mówi wysoka kobieta o niebieskim zabarwieniu skóry i żółtych włosach.- To Fiona.- wskazuje ruchem głowy na swoja koleżankę, niską, pulchną o zielonym ubarwieniu i rudych włosach.- A to jest Hele.- Przedstawia mężczyznę o tatuażach zamiast brwi i tęczowym irokezie.- Jesteśmy twoją ekipą i pomożemy ci wyglądać najlepiej ze wszystkich trybutów.
- Super. -Mówię i szykuję się na ból związany z depilacją, która ma niebawem nastąpić.

środa, 30 grudnia 2015

Rozdział 8

Dziękuję za kolejne miłe komentarze dotyczące bloga.                                                                        Pamiętajcie komentarz = motywacja :-).                                                                                              Dedykuję ten rozdział wszystkim którzy to czytają i zapraszam do komentowania.

Mia Katniss Mellark

- Już jesteś Mia, chodź siadaj, poprosiłem jeszcze o koce i pianki. - Siadam i patrzę jak Aleks włącza jakiś program. - Masz notatnik?
- Tak, nie zapomniałam o nim . Oglądamy cały przegląd dożynek czy tylko skróty?
- Cały przegląd, dzięki niemu zobaczymy reakcje dzieciaków, czy się zgłosiły, wiek, wygląd. Dzięki temu będziemy mogli skupić się na potencjalnym zagrożeniu. 
- Tylko my będziemy to oglądać? - Patrzę na niego przez chwilę, przytakuje. - Myślałam, że Hanna i Collin też będą to oglądać.
- Oglądam to tylko z tobą, bo wiesz skoro jesteśmy w jednej parze, to wydaje mi się, że tylko tobie mogę w miarę zaufać i zawrzeć sojusz.- Patrzy w moje oczy. Nie wiem co myśli, ale wiem, że ja na jego miejscu nie chciałabym zawierać na arenie sojuszu, z dziewczyna którą mentor uznał za niezrównoważoną psychicznie.
- Chcesz zawrzeć sojusz ze mną?
- No tak, wiem, że Hanna długo na arenie nie pociągnie, a Collin zginie już przy rogu, za to ty jesteś dość waleczna, no i jakby to powiedzieć nauczysz mnie przetrwania.
- Być może tak, ale skupmy się już lepiej na nich.- Mówię wskazując głową na telewizor. Właśnie rozpoczyna się program.
Notuję każdego trybuta rozpoczynając od dziewczyna imieniem Diamond Sherr. Jest to średniego wzrostu blondynka o fiołkowych oczach. Włosy ma rozpuszczone opadające na ramiona długimi falami. Widać, że jest bardzo wysportowana i sprawna. Dziewczyna z jej dystryktu nazywa się Star ( te dziwne imiona z jedynki). Star podobnie jak Diamond zgłosiła się sama. wyglądają podobnie tylko z tą różnicą, że Star ma brązowe oczy i jest chyba troszkę niższa od koleżanki. Chłopak imieniem Nathan z dwójki ma czarne oczy i czarne włosy. Jest niższy od Aleksa, ale troszkę lepiej zbudowany. Zgłosił się sam jak zresztą wszyscy zawodowcy. W pamięci zapada mi także dziewczyna z dwójki zwana Lara. Lara ma długie płomiennorude włosy. Jest najniższa z wszystkich zawodowców, ale po wyrazie jej twarzy widać, że jest z nich wszystkich najsprytniejsza. W trójce nie ma nikogo wartego uwagi. Czwórka zapisuję przy każdym z trybutów, najlepszy mentor, częste upominki. Czwórka za mentora ma bowiem samego Michaela Logana. Jest on legendą igrzysk. Wygrał je w wieku 12 lat. Jest zabójczo przystojny(lekki zarys mięśni, wysoki, platynowe włosy i niebieskie oczy), dzięki czemu na arenie wszyscy umierali z głodu ,a tylko on miał zawsze pełny brzuch. Jego bronią był trójząb który zrobił za pomocą długiego kija i trzech noży. Nawet rośli osiemnastolatkowie nie dawali sobie rady z szybszym i sprawniejszym dwunastolatkiem. Kiedy dziewczyna z dwójki bardzo poważnie raniła Logana ten dostał najdroższy lek i do tego jeszcze wykwintną kolację. Do tej pory trudno stwierdzić czy Michael wygrał dzięki urodzie czy sztuce walki. Ja wiem , jedno zwycięzca zawsze jest znany przed igrzyskami, podobnie jest z Michaelem.
Dziewczyna z piątki inteligentna. Trzeba uważać na błękitnooką szatynkę z siódemki. Chłopka z ósemki zbyt  mocno zbudowany. Dziewiątka łatwe cele same trzynastolatki. W dziesiątce dzieciaki to sama skóra i kości, nic nie da się stwierdzić o nich na pierwszy rzut oka. Jedenastka dzieciaki są trochę wychudzone, ale nic po za tym nie widzę. W oczy rzuca się tylko dwunastolatka, którą jakbym gdzieś widziałam. Już nawet wiem gdzie! Podobnie wyglądała Rue dziewczynka z albumu pamiątkowego, który znalazłam na strychu. Zauważam coś dziwnego w jej wyglądzie. Mała nie ma ręki. JAK TE BYDLAKI Z KAPITOLU MOGĄ KAZAĆ BRAĆ UDZIAŁ W IGRZYSKACH DZIECKU BEZ RĘKI!!! To co zobaczyłam, po prostu mną wstrząsnęło do tego stopnia, że połamałam ołówek, a Aleksander patrzy na mnie dziwnym wzrokiem.
-Mia wszystko okey?- Patrzy na mnie pytająco unosząc brew.
- NIE!!! Czy ty widzisz to co ja?
- A co mam widzieć dożynki w jedenastce?
- Nie  o to mi chodzi. Chodzi mi tylko o to, że wylosowali KALEKĄ DWUNASTOLATKĘ DO GRY NA ŚMIERĆ I ŻYCIE!!!
- Mia nie krzycz tak, bo wszystkich pobudzisz.- Patrzy przez chwilę na drzwi jakby myślał o tym, że ktoś niedługo wejdzie do pomieszczeni, ale nic takiego się nie dzieje. Bierze pilot i wyłącza telewizor.
- Wiesz co zaśpiewaj coś dla mnie. - Patrzy teraz już na mnie nie na drzwi i od razu wyjaśnia. - Kiedy ostatnio śpiewałaś byłaś spokojna.
- Może masz rację zaraz znajdę coś co można zaśpiewać , bez ryzyka. - Na te słowa oboje wybuchamy śmiechem.
- Znasz jakąś kołysankę?
- Chyba tak.- To zaśpiewaj.- Mówi i patrzy na mnie wyczekująco.
- To bardzo stara kołysanka, znalazłam ją w książę mojej prababki i po prostu mając dwanaście lat nauczyłam się jej...
- Nie gadaj tylko śpiewaj.- Śmieje się Aleks, a ja zaczynam śpiewać.
-W oddali łąki, wejdźże do łóżka
Czeka tam na cię z trawy poduszka.
Skłoń na niej główkę, oczęta zmruż,
Rankiem cię zbudzi słońce, twój stróż.

Tu jest bezpiecznie, ciepło jest tu,
Stokrotki polne zaradzą złu.
Najsłodsza mara tu ziszcza się,
Tutaj jest miejsce, gdzie kocham cię.

Poblask miesiąca spłynie w mrok łąk,
Okryj się liśćmi, weź je do rąk.
W niepamięć odpuść kłopotów moc,
Znikną na zawsze, gdy minie noc.

Tu jest bezpiecznie, ciepło jest tu,
Stokrotki polne zaradzą złu.
Najsłodsza mara tu ziszcza się,
Tutaj jest miejsce, gdzie kocham cię.   -
-Piękna kołysanka Mia, chyba jesteś zmęczona. -Nie pamiętam co się stało dalej. Pamiętam tylko, że chwyciły mnie silne ramiona Aleksandra Halla.


poniedziałek, 28 grudnia 2015

Rozdział 7

Dziękuję za poprzednie komentarze które dodały mi motywacji do dalszego pisania. Nie wiecie jak bardzo jest się szczęśliwym widząc tak miłe słowa na temat swojego bloga!                               Jeszcze raz wielkie dzięki za komentarze, zachęcam do komentowania i polecania bloga.              Pragnę zadedykować ten rozdział love dream i Gabriela.                                                                    Zapraszam do czytania!!!                                                                                                                        Mia Katniss Mellark

- Słyszałeś jak śpiewam?- Pytam się patrząc na Aleksa. Jestem w szoku nigdy oprócz Raven i Toma nigdy nie słyszał mojego śpiewu. A tu nagle ni z gruszki, ni z pietruszki do mojego przedziału w momencie kiedy śpiewam zakazaną przez Kapitol pieśń wchodzi Aleksander Hall. 
- Jak nie patrzeć wszedłem w momencie kiedy śpiewałaś ,, Tu zawisł ten co troje zginęło z jego mocy..." więc od tego fragmentu słyszałem całe ,, Drzewo Wisielców".
- Nie powiesz nikomu, że śpiewałam tą piosenkę?
- Oczywiście, że nie. Przecież to pieśń zakazana przez prezydent Evil i jeszcze by cię ukarali.
- Nie martwię się o to czy by mnie ukarali, czy nie. Przecież już to zrobili.- Patrzy w moje granatowe oczy i zastanawia się nad sensem mojej wypowiedzi.
- Co chcesz przez to powiedzieć?- Patrzy na mnie wyczekująco. Nie pojmuje sensu moich słów. Wiem o wiele więcej o Kapitolu niż mieszkań mojego Dystryktu z przyczyn stanowiska mojego BYŁEGO ojca. Tak więc wiem, że w polityce na każdym kroku możemy spotkać intrygę. Bez intrygi nie ma polityki, proste i logiczne. Nieprawdaż ? Ale Aleksowi mówię coś innego.
- Myślisz, że Raven została wylosowana przypadkowo? - Patrzy na mnie przez dobrą minutę i zastanawia się głęboko nad sensem mojej wypowiedzi. 
- Nie mam pojęcia.- Odpowiada na moje pytanie.
- A ja mam i wiem, że to nie był przypadek.To wszystko było ukartowane. Pomyśl tylko. Potomkini dwoje zwycięzców Głodowych Igrzysk, na dodatek sławnej Igrającej z Ogniem i Kosogłosa. Patrz jakie robi to wrażenie, co? Ktoś musiał majstrować przy losowaniu, dlatego to karteczka Raven jedna jedyna na milion została wylosowana. To nie przypadek to intryga, która ma na celu zapewnienie rozrywki dla mas. Zostałam ukarana za to, że Katniss była moją prababką.- Staram się mówić z opanowaniem, ale nie potrafię, emocje szarpią mnie od wewnątrz. Kapitol to tylko intrygi, Głodowe Igrzyska i jeszcze raz intrygi. Nie chcę być pionkiem  w igrzyskach, nie chcę być kolejną kartą w ich tali, pragnę być tylko i wyłącznie sobą, czyli Mią Katniss Mellark. Dziewczyną, która polu codziennie dla przyjemności, dziewczyną która śpiewa z kosogłosami, dziewczyną która zawsze walczy o swoje przekonania i racje. Nie będę kolejną kartą, w ich pasjansie, nie dam się zbić jak pionek w szachach. Wolę być sobą niż kimś innym. Nagle Aleks wyrywa mnie z moich przemyśleń.
- Mia ja,nigdy nawet tak nie myślałem o Kapitolu. Zawsze myślałem, że jest okrutny, ale nie myślałem, nad tym w taki sposób.
- Wiesz, mieszkając wiele lat w domu polityka, można się nasłuchać wiele. Mimowolnie często wyławiałam wiele informacji na ten temat, ale tamto życie to przeszłość musimy się skupić na przyszłości. Powiem ci tyle, że nie maluje się ona w kolorowych barwach. Raczej jest dość szara i czarna. Ale wolę widzieć właśnie takie barwy, niż malować tą kolorowankę na czerwono. Pewien człowiek kiedyś przekazał mi te słowa Peety Mellarka ,,Nie będę pionkiem w ich igrzyskach". Więc wolę zginąć z honorem niż zabić okrutnie na potrzeby Kapitolu.
- Nie wiesz co mówisz, przecież masz szansę na wygraną! Dlaczego do cholery nie chcesz spróbować wygrać tylko chcesz dać się zabić przecież to nie ma żadnego sensu. Potrafisz rzucać nożem z takim impetem, że lekarz musiał ZSZYWAĆ ramię Glossa. Mia jakbym miał jakieś szanse sam spróbowałbym wygrać. Wygrać dla mojego brata i dla mamy. Wiem, że jestem im potrzebny i nie miałbym na uwadze tego, że zabijam, bo wiem, że jeżeli mnie zabiją to zabiją moją rodzinę!- Patrzę w jego zielone oczy. Widzę, że jest rozjuszony tym, że nie wyrażam potrzeby przeżycia jak on. Nie chcę wyjawić mu moich uczuć do niego, jest na to za wcześnie, a jednocześnie za późno. Patrzę na podłogę i mówię po cichu.
- Nie mam do czego wracać. - Patrzy w moje oczy uświadamia sobie, że jest tak naprawdę.- Rodzice się mnie wyrzekli, a nawet jeśli by tego nie zrobili nie zrobili nie chciałabym wracać do domu w którym jestem tylko ozdobą. Bo oni nigdy się mną nie interesują, mają mnie gdzieś, nie wiedzą o mojej pasji , o polowaniach, że potrafię strzelać z łuk, rzucać nożami, że dziadek mnie tego kiedyś nauczył, oni widzą mnie tylko wtedy gdy są bankiety. Podczas nich mam się zachowywać jak dama i tańczyć z gośćmi. Często tańczę z zwycięzcami, którzy są u nas na tournee zwycięstwa. Ja jestem dla nich nikim, zawsze mnie zlewali i nawet jakbym wygrała to i tak mieliby mnie gdzieś.- Aleks przygląda się mi uważnie, czuję, że jego palec gładzi mnie po policzku. W pierwszej chwili myślę, że robi to bo chce mnie pocałować, ale po chwili uświadamiam sobie, że płaczę, a on ociera moje łzy.
- Nie płacz wszystko będzie dobrze. Przepraszam cię nie myślałem, że miałaś, w domu aż tak źle.- Mówi do mnie kojącym głosem patrząc w moje oczy. Staram się uśmiechnąć przez łzy. Kiedy Aleksander zauważa cień uśmiechu w moich oczach wstaje.
- Chodź poproszę o kakao dla nas i obejrzymy dożynki. Jesteśmy w jednej parze, aż do areny więc musimy współpracować okey?
- Masz rację Aleks. Już idę tylko wezmę notatnik i ołówek. Zapiszę co wiemy o nich z wyglądu, czy się zgłosili, czy może ich wylosowali itp.
- A i Mia jeszcze jedno rano chyba będzie lepiej jak przeprosisz Glossa.
- Masz rację będę musiała to zrobić,  bo jeszcze na złość w dniu igrzysk tak się nawali, że nas nie będzie sponsorował. -Aleks uśmiecha się do mnie i wychodzi. Ja siedzę chwilę na łóżku, ale po minucie podchodzę do szafy i wyjmuję fioletowy aksamitny szlafrok, który narzucam na siebie. Ubieram jeszcze granatowe kapcie i udaję się w kierunku wagonu filmowego, gdzie już czeka na mnie Aleksander Hall. 

niedziela, 27 grudnia 2015

Rozdział 6

Przepraszam bardzo za długą nieobecność obiecuję, że będę pisać więcej i ciekawiej. I jeżeli byście mogli to proszę was o komentarze. To naprawdę nie wiele, a daje motywację i pokazuję gdzie robimy błędy i co możemy naprawić!

Wasza Mia Mellark


Spieszymy się z Aleksem na kolację bo wiemy, że jeżeli się spóźnimy to Fifi, będzie robić nam wyrzuty. Do wagonu restauracyjnego trafiamy równo o 20. 
-Jesteście chyba najbardziej punktualnymi trybutami jakich kiedykolwiek miałam.- Piszczy Fifi z zadowoleniem. Poprawiam włosy i siadam na krześle obok Aleksa.
- Na kogoś jeszcze czekamy?- Pytam zaskoczona patrząc na jedno wolne nakrycie. 
- Nie udawaj głupiutkiej Mia przecież macie mentora.- Na potwierdzenie jej słów do wagonu wchodzi nie kto inny jak sam Gloss Hedly tryumfator 25 Głodowych Igrzysk. Wchodzi nawalony do przedziału. Strasznie jedzie od niego alkoholem takim jak whisky czy wino wytrawne.
-Ładny mamy dzień ( czknięcie :) ) nieprawdaż Fifciu. O a to nasi dzielniiii trybuci co? Ładny zestaw prawie tak dopasowany jak krowa do konia, nie ma co. Ej Fif co tak ściskasz to wino polej no kobieto.- Fifi nalewa mu ze złością wina  i ciska w niego wzrokiem pioruny. 
- Panie Gloss jest pan naszym mentorem więc może powie nam pan coś co przyda nam się na arenie.- Pierwsza przełamuję siebie i odzywam się do niezbyt użytecznego teraz mentora. Przygląda mi się przez chwilę, coś sobie uświadamia i mówi z czkawką.
- No proszę, proszę  koga moje piękne oczy widzą? Zawitała do nas sama Mia Katniss Mellark. Prawnuczka Kosogłosa we własnym wcieleniu. efektowne zgłoszenie się na ochotnika to ty miałaś. Przyznaję zaszokowałaś mnie. Podobno ci z dwójki zazdroszczą ci takiego efektownego rozpoczęcia igrzysk. Urodę to ty masz, ale czy taka śliczna niewinna, bezbronna dziewczynka jak ty będzie potrafiła zabić, aby przeżyć, oszukać aby schwytać, zabić samą siebie aby żyć.- Po tych słowach czuję jak szlak mnie trafia. Wiem tylko tyle, Gloss Hedly przesadził. Łapię za ostry nóż leżący obok pieczeni z dzika i momentalnie rzucam nim z taki impetem kierowana przez złość, że trafiam nim w ramię mentora.
-AŁA ty mała nieogarnięta dziewczyno bez mózgu! Mogłaś mnie zabić, a nawet nie jestem twoim wrogiem. 
- Przepraszam, ale jestem zbyt impulsywna i nie znoszę jak ktoś mówi jak jestem delikatna!- Wrzeszczę na niego, a Aleks i inni trybuci patrzą na mnie zszokowani. Zdaję sobie sprawę z tego, że z ramienia mentora sączy się krew. Widzę jak Fifi płacze i wychodzi z przedziału tak szybko jak tylko mogła. Mała Hanna jedyna zachowuje się teraz w miarę spokojnie. Dziewczynka wciska guzik z narysowanym na nim krzyżyku. Po chwili do przedziału wchodzi lekarz i zabiera ze sobą Glossa i rzuca na mnie przelotne spojrzenie,
Postanawiam wrócić do swojego przedziału gdzie biorę szybki prysznic. Ciepła woda oraz olejek arganowy koją moje zmysły. Po chwili wychodzę mokra spod prysznica. Idę w kierunku szafy i wybieram jedwabną koszulę nocną w kolorze nieba. 
Nieba, cudownego nieba nad dwunastką nad lasem w który razem z Tomem polowałam całymi dniami i godzinami.
Tom...
Myślę o przyjacielu po raz pierwszy od bardzo dawna. Jeżeli widzenie się parę godzin temu można nazwać dawno. Staram się nie myśleć o jego powalającym uśmiechu, o silnych ramionach, o jego żartach na temat moich polowań. Nie mogę o nim myśleć bo inaczej oszaleję i zacznę myśleć o mojej siostrze, która myśli, że wrócę, że będzie jak dawniej, a nawet jak wrócę to nie będzie...
Jaki sens będzie miał mój powrót do domu jeśli wrócę sama bez Aleksandra Halla którego kocham i chcę bronić, za którego jestem gotowa oddać własne życie. Za którego skazuję na smutek jedne z najbliższych mi osób. Ach miłości bądź przeklęta , zawsze musisz ranić i zadawać ciosy jak jakiś zawodowiec. Wiem, że Raven jakoś sobie poradzi jest silna, podobnie jak Tom. Sami wiedzą, że nie mam, wcale szans na wygraną, a mimo to chcą wieżyc w mój szczęśliwy powrót w to, że wrócę , że będę dalej polować z Tomem, chodzić na zakupy z Raven i śpiewać dla ich dwójki.
śpiew dobrze mi zrobi. Może dzięki niemu nie oszaleję przed areną i ocalę Aleksandra Halla.
                                             
Czy chcesz, czy chcesz,
Pod drzewem skryć się?
Tu zawisł ten,
co troje zginęło z jego mocy.
Dziwnie już tutaj bywało,
nie dziwniej, więc by się stało,
Gdybyśmy się spotkali 
pod drzewem wisielców o północy.

 Czy chcesz, czy chcesz, 
Pod drzewem skryć się?
Choć trup ze mnie już, uwolnię cię od przemocy.Dziwnie już tutaj bywało, nie dziwniej, więc by się stało,Gdybyśmy się spotkali pod drzewem wisielców o północy.

Czy chcesz, czy chcesz,Pod drzewem skryć się?Tu do mnie miałaś zbiec, żeby uniknąć przemocy.Dziwnie już tutaj bywało, nie dziwniej, więc by się stało,Gdybyśmy się spotkali pod drzewem wisielców o północy.


Czy chcesz, czy chcesz,Pod drzewem skryć się?W naszyjniku ze sznura u boku mego nie czekaj pomocy.Dziwnie już tutaj bywało, nie dziwniej, więc by się stało,Gdybyśmy się spotkali pod drzewem wisielców o północy.


- Pięknie śpiewasz. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś miał tak piękny głos jak ty.- Do pokoju z dzbankiem mleka który upadł z hukiem na podłogę wszedł Aleks.